Blackout w Polsce – co to takiego, czy faktycznie nam grozi i jak się na niego przygotować?
Data publikacji 20 września 2022Żyjemy w czasach, gdy bez prądu po prostu nie da się żyć. Energia elektryczna ogrzewa nas, dzięki niej gotujemy i sprzątamy, chłodzimy się i ogrzewamy. Wprawia w ruch komputery, windy, samochody. Przewody w których płynie oplatają sale sądowe i operacyjne, więzienia i kościoły, bary i kostnice. Prąd jest wszędzie. A co się stanie, gdy go zabraknie? I czy faktycznie może go zabraknąć, tu, w Polsce? W tym krótkim artykule zastanowimy się, czy blackout nad Wisłą jest możliwy i co zrobić, gdy do niego dojdzie.
Zacznijmy od definicji
Blackout to ostatnio dość modne słowo. Pada z ust polityków, dziennikarzy, inżynierów i pań z magla. A co w ogóle znaczy? „Fachowa” definicja brzmi mniej więcej tak: blackout to nagła i poważna awaria systemu elektroenergetycznego, obejmująca znaczny obszar kraju lub określonej aglomeracji. Mówiąc wprost, blackout to sytuacja, w której ni z tego, ni z owego do setek albo i tysięcy domostw przestaje docierać prąd.
Przyczyny tego stanu rzeczy mogą być rozmaite. Po pierwsze mogła go spowodować uszkodzona sieć elektryczna lub podobne problemy techniczne. Ktoś mógł nawet coś wysadzić – w dobie globalnego terroryzmu i toczonej za miedzą wojny nie jest to aż tak trudne do wyobrażenia.
Najczęściej jednak blackouty są powodowane przez kilka współwystępujących przyczyn. Ot pan Zygmunt z elektrowni czegoś tam nie wyłączył, do tego coś się popsuło, no i była burza. I tak się to wszystko zaczyna. A potem w mieście robi się ciemno i cicho.
Jeśli szukacie dodatkowych informacji o blackoucie, albo chcecie po prostu kupić coś, co pozwoli Wam go przetrwać, wejdźcie na combat.pl. W ofercie sklepu znajdziecie sporo przydatnego survivalowego sprzętu.
Kilka obrazów z przeszłości
W ostatnich dekadach wielkich blackoutów, czyli takich, które dotknęły miliony ludzi, było sporo. Wymienię choćby ten brazylijski z 11 marca 1999. Na skutek niefortunnego wypadku, uderzenia pioruna w stację elektryczną w Baru, 90 milionów ludzi przez kilka godzin nie miało prądu. Podobne rzeczy działy się w Indiach w lipcu 2012 roku. Kilkumiesięczna susza doprowadziła do spadku poziomu wód. W efekcie wyłączono sporo elektrowni, a blackout dotknął sześciuset pięćdziesięciu milionów (!) Hindusów.
Do historii przeszedł także nowojorski blackout z 1977 roku. Grabieże i wandalizm rozlały się tam na trzydzieści jeden różnych dzielnic. Prawdopodobnie najgorzej było w Crown Heights, gdzie splądrowano i zniszczono siedemdziesiąt pięć sklepów na odcinku pięciu przecznic, oraz w Bushwick, gdzie kilkanaście godzin po blackoucie wybuchło około dwudziestu pożarów. W pewnym momencie płonęły dwie brooklyńskie przecznice. W tym kwartale zniszczono kilkadziesiąt bloków, splądrowano setkę sklepów, a czterdzieści pięć z nich podpalono. Złodzieje ukradli pięćdziesiąt nowych Pontiaków z salonu samochodowego Bronx. W chaosie rannych zostało pół tysiąca policjantów. Aresztowano cztery tysiące rabusiów. Ot taki mały Armagedon.
Burmistrz Abe Beame tak skomentował te „zajścia”:
Widzieliśmy, jak nasi obywatele stali się ofiarami przemocy, wandalizmu, kradzieży i niewygody. Blackout zagroził naszemu bezpieczeństwu i poważnie wpłynął na naszą gospodarkę. Uczestniczyliśmy w nocy grozy, a wiele miejsc zostało bezmyślnie splądrowanych i spalonych. Gdy oszacujemy straty, koszty okażą się ogromne.
Tak wygląda jeszcze ciemniejsza strona „zaciemnienia”.
Polska 2022 – czy blackout jest możliwy?
Nie sposób zaprzeczyć, że czasy mamy niespokojne. Wojna na Ukrainie, a mówiąc ściślej będące jej konsekwencją embargo na rosyjski węgiel, sprawiło, że znacząco wzrosły ceny „czarnego złota”. W efekcie wielu z nas będzie zimą ogrzewać dom energią elektryczną. To zaś może doprowadzić do nadmiernego obciążenia sieci. A stąd tylko krok do blackoutu.
Ponadto w Polsce znakomita część płynącej w przewodach i kablach energii powstaje właśnie z węgla. Zimą, gdy zapasy tej kopaliny zaczną się kończyć, może dojść do ograniczeń w dostawie i poborze energii elektrycznej. Specjaliści, którzy przyglądają się temu zamieszaniu, podzielili się na dwa obozy. Pierwszy twierdzi, że nie ma się czego bać, są rezerwy i wszystko skończy się dobrze. Drugi, nazwijmy go obozem sceptyków, utrzymuje, że polskie elektrownie są stare i niewydajne, a ponadto energii elektrycznej nie pozyskamy od już sąsiadów. Ci będą bowiem w równie trudnej sytuacji. Mówiąc wprost, sceptycy sądzą, że nadchodząca zima może być „chłodna” i lepiej się do niej przygotować.
Sprawdź naszego bloga i temat jak przygotować się do blackoutu?
Krótka lista rzeczy, które pozwolą komfortowo przeczekać blackout
Oto lista kilku rzeczy, dzięki którym przerwy w dostawie prądu nie będą dla Was aż tak uciążliwe. Zacznijmy od spraw najważniejszych.
- Woda – dobrze jest trzymać w domu zapas butelkowanej wody. Dwie, trzy zgrzewki powinny wystarczyć. Jeśli macie survivalowe zacięcie, zaopatrzcie się dodatkowo w filtr lub tabletki do uzdatniania wody. Wtedy H2O możecie pozyskać nawet z okolicznego strumyka.
- Żywność – kolejny punkt na liście najniezbędniejszych rzeczy. Prócz tego, co macie w lodówce przyda się zapas kilku konserw. Jeśli dysponujecie kuchenką turystyczną i pełnym kartuszem, możecie pomyśleć o wymagających odrobiny gorącej wody liofilizatach.
- Ciepła odzież – jak wyżej napisałem, blackoutów należy spodziewać się zimą. A jak mawiał pewien klasyk, jak jest zima, to musi być zimno. Dlatego warto przygotować sobie jakieś ciepłe ubrania. Śpiwory, kołdry i koce też się przydadzą.
Latarki i świeczki – kolejna bardzo istotna sprawa. Zimą ciemności zapadają już koło szesnastej, warto więc mieć gdzieś źródło światła. Nie zapomnijcie o zapasowych bateriach. A jak ktoś ma fantazję, może zainwestować nawet w lampę naftową.
Tu kończy się ta wyliczanka. Mam nadzieję, że uda się nam uniknąć blackoutów. Jeśli jednak wolicie się na nie przygotować, zajrzyjcie na combat.pl i nie dajcie się zaskoczyć ciemnościom.